@MelotaríSiemaneczko, bardzo miło widzieć Cię tu po przerwie, od razu mówię by nie przepraszać bo to żaden obowiązek, po prostu miło mi gdy ktoś tu wpada ale nikogo nie trzymam na siłę haha
Z tym cofnięciem to mi zaimponowałaś, sama musiałam się cofnąć i zerknąć o których postach mowa - ten mój wielki rant o tym czemu szkice zazwyczaj wyglądają dużo lepiej niż czyste linearty musiałam przeczytać raz jeszcze by upewnić się czy nie popełniłam tam jakiś błędów bo nie wiem czy go ostatecznie sprawdziłam wtedy x"D Nasze mózgi są naprawdę ciekawe pod tym względem szukania sobie kształtu i interpretacji linii, co do pytania o grubość linii - nie jestem w stanie odpowiedzieć bo nie mam wiedzy na tyle by powiedzieć coś "na pewno" (grubość linii to myślę indywidualna preferencja ludzi, niektórzy uwielbiają cieniutkie, inni robią bardzo "komiksowy feel" grubsze, jak dla mnie bardzo lubię balans między cienkimi a grubszymi - często te grubsze używane tylko do akcentowania pozy, obrysu albo jakiegoś elementu na postaci) aczkolwiek jest jedna rzecz która wpływa jeszcze na postrzeganie linii - jej tekstura, a raczej tekstura pędzla. Często widzi się, że linie czy szkice wykonuje się po prostu domyślnym, twardym pędzlem który nie ma tekstury - jak zauważysz na wielu moich pracach, do szkiców a i pełnych rysunków używam pędzla który ma teksturę przypominającą ołówek co dodaje liniom dodatkowego... Smaku powiedziałabym. Nie wiem jak to określić ale osobiście bardzo lubię prace wykonane takim pędzlem, oczy mi odpoczywają =w= A jeśli używam pędzla który tekstury nie ma, upewniam się że nie ma twardych krawędzi i nie pracuję z nim na pełnym kryciu (czyli w skrócie, nie jest idealnie czarny gdy nim przesunę po białym tle a kilka dodatkowych pociągnięć po tym samym miejscu przyciemni to miejsce) by moje linie nie były ostre.
Insektoidów (ich rasa nadal nie ma nazwy bo jestem tak dobra w nazwy) będzie mam nadzieję więcej, moja przyjaciółka aktualnie robi Nevie fullbody refa i nie mogę się doczekać -w- Co do jego kolorów to JEST komplement, kocham połączenie takich w sumie dziwnych kolorów które wydałoby się nie mają prawa współistnieć i wyglądać dobrze na jednym designie a tu proszę, bagienne zielenie i róż i mamy idealność <3
Miałam szczerą nadzieję, że gdy kiedyś powrócisz i będzie Ci się chciało przeglądać i nadrabiać strony w moim wątku zwrócisz uwagę na Xana haha, jestem wybitnie zadowolona z tych dwóch prac o których wspomniałaś, zwłaszcza że ta pierwsza była mocno eksperymentalna i nie wiedziałam czy będzie dobrze wyglądać albo czy nie poddam się w połowie (neony moja miłość <3).
Secati-feniks zajął mi trochę czasu i myślenia ale ostatecznie cieszę się że wyszedł jak wyszedł no i że się podoba! Co do czarno białego rysunku zauważam że spodobał się naprawdę większości ludzi mimo że jest taki no powiedziałabym niepozorny bo zupełnie inny styl, nie ma praktycznie kolorów a tu proszę, ludzie lubią : D Ogólnie co do tego i tego z rysunku z ptasim OC - uwielbiam używać wszelkich aberracji, glitchy i czego tylko na moich pracach, można powiedzieć że dorosłam do używania czasami można by mieć wrażenie "zbyt wielu" efektów na moich pracach ale nie ma dla mnie czegoś takiego jak zbyt wiele B)
Meh jest mood i iconic bo to ja w formie rysunku i cieszę się że się podoba, zazwyczaj gdy nie wiem co mam ze sobą zrobić to robię takie mehowe doodle i przelewam aktualne emocje na płótno. Redraw Xana w sumie też podobał się innym więc zastanawiam się czy nie odkopać innych reliktów przeszłości i nie robić więcej redrawów by na własne oczy przekonać się jak mi się zmienił styl.
Ostatni secati custom to była droga przez mękę, ciężko mi się było zebrać do robienia go bo nie miałam początkowo pomysłu a potem im bliżej byłam skończenia tym bardziej zaczynałam wątpić czy na pewno oddaje to czego chciał klient (a design był suprise customem - nie wysyłałam progressu z robienia designu i po prostu zamawiający ufał mojej interpretacji). Na szczęście okazało się że design się spodobał BARDZO i moje wątpliwości zostały rozwiane (tak to jest jak daje mi się bardzo ogólne theme i bardzo ogólne kolory i potem do tych kolorów zaczynam dodawać więcej bo nie podobają mi się te podstawowe xD). Taki no angel/demon theme w dużym skrócie a że zamawiający chciał metal, zbroję i kamienie szlachetne to padło na coś takiego. Im dłużej na ten design patrzę tym bardziej mi się podoba co jest dla mnie sporym sukcesem xD
Co do Twojego pytania, zerknij niżej nad spoilerem - stwierdziłam że zrobię post dla Ciebie jak to z tymi tłami jest UwU
Jest prawie 5 rano więc i ja się żegnam, dziękuję ponownie za wpadnięcie i obszerny post który zawsze sprawia że muszę czytać go kilka razy bo nie mogę usiedzieć na krześle z tylu miłych rzeczy jaki tu dostaję >u> Dziękuję za życzenia, też życzę najlepszego Pride Month i mam nadzieję do rychłego zobaczenia!
Pytałaś o tła w takim razie pokażę jak w większości robię proste tła pod designy albo headshoty które nie zajmują wiele czasu (w teorii, w praktyce czasami bardzo długo gdy nie pasują mi poszczególne elementy albo ogólna kompozycja i kolory). Tutaj pokażę jak się nie narobić i szanować swoje nadgarstki jeśli nie bawimy się w dziubanie każdego liścia i kwiatka albo gwiazdki (spoiler alert - jak nie jesteś akszual background artist to no one cares, szanuj zdrowie, nie baw się w niepotrzebne szczegóły bo tło jest tylko tłem dla postaci i ma ją eksponować i być dodatkiem a nie osobnym tworem zdobywającym nagrody).
⟐ INNE ⟐
Tak że po kolei pokażę jak zazwyczaj robię tła, które nie są ani skomplikowane ani nie leży za nimi wiele pracy i tajemnic, cool artists dont gatekeep B)
1. Bazowe bazgrołki, czyli po prostu zrobienie byle linii z czarnego, białego i ewentualnych szarości, dlaczego tak? Zaraz się dowiecie.
2. Narzędzie liquify albo fingertip smudge do rozmazania bazgrołków w coś mniej lub bardziej przypominającego wir albo cokolwiek na tło.
3. Magia, czyli mapy gradientu - najprostszy sposób by zrobić coś ładnego bez używania kolorów od początku - to narzędzie oszczędza czas, sprawia że można "dosmaczyć" wiele prac i w zasadzie nie wyobrażam sobie aktualnie bez niego życia. Można powiedzieć że to taki "overlay layer" na koksie xD
Pozwoliłam sobie zrobić gifa by pokazać jak to jest proste (program jakiego używam to Clip Studio Paint).
A tutaj obraz nieruchomy i rezultat w lepszej jakości.
4. Jak mamy gotowe ładne tęczowe (albo nie tęczowe, ale ja kocham tęczowe) to warto rzucić na to jakieś "dosmaczenie", w tym przypadku po prostu sparkle.
5. Po dodaniu sparkli używam kolejnego fajnego narzędzia - autoakcji, w tym wypadku taką która dodaje dodatkową teksturę i nieco przyciemnia krawędzie obrazu - wszelkie autoakcje, mapy gradientów i inne narzędzia w clipie można robić samodzielnie (nie jest to nawet trudne!) lub ściągać od innych ludzi z Clip Studio Assets - to darmowa strona która działa na zasadzie po prostu dzielenia się narzędziami które zrobili inni artyści (ja sama dzielę się paletami kolorów bo na razie tylko na to wystarcza mi czasu) - za darmo lub odpłatnie za clippy points (czasami można dostać je za logowanie się). Niżej gif ukazujący jak prosto się to dzieje (niestety ucięło mi dolną część ekranu ale uwierz mi na słowo to jedno kliknięcie na przycisk "play" niżej tej autoakcji).
A tutaj rezultat nieruchomy.
6. Tutaj bardzo subtelna zmiana - używam kolejnej autoakcji która dzieli mi rysunek na trzy kanały (kolory podstawowe) które mogę potem narzędziem liquify przesuwać by głównie na krawędziach zrobić lekko efekt "3D" albo bardziej profesjonalnie - aberracji chromatycznej.
7. Na koniec daję subtelne "dosmaczanie" na elementach które mogły mi się w trakcie zgubić, w tym przypadku blask sparkli trochę umarł więc na nowej warstwie dodałam więcej światła, i skończone!
Do jutra mayhaps!