1.

@lychee, i co sądzisz o tych nowych Igrzyskach Śmierci? Bo ja widziałam przeróżne komentarze, a przyznam, że akurat słabo siedzę, nie wiem, czy moge tak to nazwać, uniwersum. A są ludzie, którzy kochają tę historię.

Och, ale ta Sonia ma dobrze <3 Ale zapewnie jest szczęśliwa, że znalazła tak kochający domek. I rozumiem, jak czasem jest trudno pokochać innego zwierzaka po utracie tego poprzedniego... Cieszę się jednak, że Sonia tego nie doświadczyła, a wręcz przeciwnie, jest Twoim promyczkiem i powodem do radości

Posiadasz bardzo ładne popy i, o dziwo, podoba mi się Godzilla, o co bym się nie podejrzewała. Ale jest naprawdę urocza

I bardzo dziękuję za tak miłe słowa, ale chyba nie zasługuję na takie urocze tytuły... Do aniołka mi daleko, chyba że takiego aniołka z rogami Ale naprawdę mi miło, że jestem tak postrzegana, nie spodziewałam się, tak miłych porównań. Chociaż ktoś mnie już do promyczka i słoneczka porównywał *zerk zerk*

I bardzo mi się podobają Twoje miłe słowa do samej siebie. Wierz w siebie, bo jesteś naprawdę wyjątkową i wartościową osobą, zasługujesz na szczęście

@dark-lina, o matko, to o tego chodziło. Piękny jest <3 Byłam pewna, że chodziło o tę wersję

Spoiler (kliknij, aby zobaczyć)

Ale ten Twój jest jeszcze lepszy.

I wow, jak dobrze wykorzystany miesiąc. Ja powoli ogarniam swój pokój, chociaż tak mi się nie chce... Ale muszę mieć miejsce na choinkę, a ta się zbliża nieuchronnie I zaczęłam czytać książkę, dawno nic nie czytałam i mam nadzieję, że dzięki niej ruszę naprzód...

@Vandea, nie dziwię się, że żałujesz. Taka okazja i nie spróbować. Ja to pierwsze co "Panie, prosze mi ukroić tego Lucka, chcę poznać smak rozczarowania"

No niestety, czasem w grach trzeba nieźle przewidywać ruchy na przód... Albo nieźle oszukiwać

I jak? Czekolada pomogła?
Niekoniecznie, bo od jakiegoś czasu bardzo polubiłam się z sorbetami. Ale i tak jestem typem człowieka, który uważa, że wszystko, co czekoladowe najlepsze

Wiadomo, wypasione, trójwymiarowe i z innymi bajerami to mogą swoje kosztować, ale takie zwykłe? Chyba, że jak mówisz, to są od jakiegoś artysty, te też raczej są droższe od tych zwykłych ze zdjęciami atrakcji. Zresztą, ja się akurat na pocztówkach nie znam. Ale ta była naprawdę śliczna <3

Udowodnię, że się da i bez soku z winogron Czy to przeżyję, to inna para kaloszy. Ale trafiłam na komentarz, że pewien jegomość (bez spoilerów) wygląda jak Griffith z Berserka. A serio miałam wrażenie, że gdzieś to już widziałam
Jeżeli chodzi o "Detektywa Pikachu"... nie ma na Netflixie? Wiem, że leciał kilka razy już na TVN i TVN Fabuła. I co zabawniejsze, nigdy, ale to przenigdy nie widziałam reklamy do tego filmu. Jak czasem spamią reklamami do jakiegoś tytułu od rana do nocy, to akurat w przypadku "Detektywa Pikachu" dowiadywałam się, że leci, kiedy latałam po programie.
"Małą syrenkę" mam w planach, ale trochę się boję

Niemiec jest odważny, ale każdy ma jakieś lęki

Serio? Nie wierzę I tak sobie ciągle siedzę w tym Lucku

POPowy plan brzmi ambitnie i mam nadzieję, że się sprawdzi Ja nadal nie czuje potrzeby, poza tym, że moja kolekcja powiększyła się o kilku herosów z DC z Kinder Joy Ale oni są tak mali, że wszędzie ich wcisnę na półkę albo zgarnę do pudełka.

I gratulacje za przedłużenie umowy

A tak odnośnie zwierzaka... Rodzice nie zakceptują żadnego? Nawet chomika czy żółwia?

@Ilmaris, przykro mi słyszeć, że praca tak Cię stresowała. Ale Twój przyjaciel ma rację, nie ma co na siłę tkwić w czymś, w czym się męczymy tylko dlatego, że nie chcemy kogoś zawieść. Najważniejszy jest nasz komfort psychiczny
Ale przyznam, że się nie dziwię, że rezygnujesz. Dzieci są coraz gorsze, coraz bardziej roszczeniowe. Nic by nie robiły, wymądrzały się, kombinowały, a na sam koniec chcą same piątki i szóstki. Sama bym z takimi nie wytrzymała albo dała im taką szkołę przetrwania, że by zaczęły żałować, że nie chciały mnie słuchać, jak jeszcze byłam pobłażliwa. Bo jestem cierpliwa, ale i ta cierpliwość ma swoje granice.
Więc życzę Ci powodzenia w szukaniu nowej, lepszej, a może i wymarzonej pracy

Ostatnio zmieniony przez Tivia (27-11-2023 o 00h11)

2. Bardzo ci dziękuję @Tivia! Mam nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze

3. Powiem tak Tivia opinię na temat Igrzysk Śmierci: Ballada ptaków i węży są różne, jedni mówią, że w film ten zrobiony został w formie musicalu, inni uważają że scenariuszowo film jest złamany, psychologicznie mało wiarygodny. Dobry, gdy próbuje trzymać w napięciu, gorszy jak chce być studium zła, a jeszcze inni uważają, że film jest długaśnym wylewem przeciętności, w którym żaden z setek dialogów nie mówi, czym można się przejąć, co nie jest dla mnie prawdą, ponieważ mnie bardzo, ale to, bardzo film ten się podobał, mimo że jest gorzki i mroczny i dobitnie pokazuje, że nikt z tej traumy nie wychodzi cało. Nie chcę za dużo ci spoilerować, acz myślę że powinnaś film ten obejrzeć i sama o nim wyrobić sobie zdanie, bo można obejrzeć go jako prequel nie znając histori wcześniejszych igrzysk. No i dziękować nie masz za co, bo pisząc to, pisałam samą prawdę i dla mnie możesz być aniołkiem z różkami, a i tak nie zmieni to, tego, aniżeli będziesz przezemnie całym sercem uwielbiana <3. A Sonia jest całym moim światem i bardzo, ale to, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo mocno kocham, mimo że bywa czasem upierdliwa i człowiek chciałby odrobiny spokoju to, mój lisek urwisek domaga się uwagi i za to, też jest przezemnie kochana (⁠｡⁠･⁠ω⁠･⁠｡⁠). Co do funkopopów moich to, cieszę się, że ci się podobają. Do pełni szczęścia brakuje mi tylko funkopopa z Jackiem Sparrowem (⁠♡⁠ω⁠♡⁠ ⁠). No to, może i ja pochwalę się tym, że też zaczęłam czytać książkę po bardzo, ale, bardzo długiej przerwie i książka ta jest autorstwa Leo Ochsenburga i Klausa -M. Shremsera a jej tytuł jest dość nietypowy „Czas zerowy, seks i narkoza głębin”. Książka ta zawiera 333 pytania i odpowiedzi o nurkowania, więc jest idealna dla mnie <3. O i ładnie proszę uświadomić mnie o co chodzi z tym sokiem z winogron i najnowszą „Castlevanią”? xD

Vandea chodzę do psychologa mojego z pracy i biorę leki antydepresanty, bo jestem osobą ze znacznym stopniem niepełnosprawności i od dłuższego czasu leczę się codziennie walcząc ze swoimi słabościami i lękami które potrafiły mi bardzo utrudnić i uprzykrzyć życie, lecz dzięki temu że przyznałam się sama przed sobą do popełnienia błędów to, było to, przełomem, abym mogłam zacząć normalnie funkcjonować, normalnie reagować adekwatnie do danej sytuacji, normalnie przyjmować zwróconą uwagę, móc po prostu normalnie żyć, mieć pasję, nurkować, rysować, cieszyć się życiem i każdym spędzonym dniem, bo tak jak wspomniałaś niewiele potrzeba aby spędzić razem dzień czy to, ze znajomymi w pracy, czy z rodzicami w domu czy wyjść z koleżanką na kawę, ciasto i do kina (⁠◕⁠દ⁠◕⁠). Co do mieszkania samej to, zdarzy się mi myśleć o tym, jak mogłoby wyglądać moje życie gdybym mieszkała na swoim i nie potrafiłabym chyba sobie poradzić, mimo że jest to, stabilizacja własnego życia, fajnie byłoby wrócić do własnego mieszkania, do swojego azylu, aczkolwiek bałabym się o zrobienie opłat za czynsz, za wodę, za ogrzewanie, za gaz, bałabym się wzięcia kredytu i między innymi też mieszkam z rodzicami i siostrą i jestem z nimi szczęśliwa, jestem szczęśliwa pomimo mieszkania z rodzicami, bo nie siedzę u nich na przysłowiowym garnuszku, ponieważ pracuję, potrafię też coś wokół siebie zrobić, potrafię ugotować obiad, potrafię posprzątać. Nie jestem brojlerem który siedzi w domu, czekając na to, że ktoś zrobi za mnie wszystko, dodatkowo jeszcze podsunie śniadania, obiadki i kolację, o nie, nie, nie, nie tego byłoby zawiele i chyba bym spaliła się ze wstydu gdybym taką osobą miała być, ale nie jestem na szczęście, bo jednego takiego „brojlera” w rodzinie mam, ale w ten temat nie chce zabardzo się zagłębiać >_<. Wspomnę też, że przedsylwester brzmi znakomicie tyle tylko, że szkoda wielka, iż sylwester umoczyli ci i będziesz w pracy ×,×.

Rysunki te nie są tylko kolorowane, bo nie jest to, gotowa kolorowanka dla dorosłych tylko tworzę takie rysunki od podstaw, od całkowitego zera i taka forma rysunku nazywa się zentagle i polega ona na tym aby rysunek składał się z prostych kształtów, wypełnionych różnorodnymi wzorami to, tak, potrzeba na to, cierpliwości, ale mnie tworzenie takich rysunków odstresowywuje, uspokajam się i dzięki temu też wyciszam się, co mi pomaga. Taka też przestroga odemnie, abyście o siebie dbały i o swoje zdrowie, ponieważ ja właśnie byłam u lekarza, bo w niedzielę już nie poszłam do pracy, z powodu osłabienia organizmu dość mocnego, duszącego kaszlu i lejącego kataru i co się okazało? Okazało się to, że po zrobieniu testu na covid 19 mam covida i murem uziemiona w domu jestem na zwolnieniu, co nie daje mi powodu do radości :(. Dodatkowo lekarz który robił mi ten test tak wsadził mi patyczek, że podrażnił mi tam w nosie, przez co leciało mi trochę krwi kiedy nosa dmuchałam.... No i na tą chwilę bardzo źle się czuję i źle znoszę tego cholernego covida, bo zrobiłam tylko wypakowanie zmywarki i pochowanie zakupów i zieje jak parowóz ×,×.

Ostatnio zmieniony przez lychee (28-11-2023 o 17h45)

4.

Wybaczcie opóźnienia, porwała mnie praca.

Wyzwanie

Nie wiem czy tego właśnie oczekujecie od Wyzwania i czy jest wystarczająco wyczerpująco… I bardziej to niż jakaś wydumana wizja – moje wnioski i spostrzeżenia.
Chciałabym, żeby Eldarya tak po prostu się nie skończyła. Można by było pozostawić świat otwartym, utrzymać portale i wędrówki między światami, najzwyczajniej w świecie zostawić furtkę otwartą – nawet jeśli nie chcieli kontynuować historii teraz, takie rozwiązanie mogłoby umożliwić powrót. W końcu mało wiadomo o Yaqut, o górach… Skoro jednak nie zdecydowali się na tę opcję to można było zakończyć to z hukiem – dosłownie albo w przenośni. O meteorytach pisała już @Tivia, ale ja lubię szczęśliwe zakończenia. Dlaczego nie dostaliśmy ślubu albo chociaż zaręczyn. Niczego innego od życia nie pragnę jak  opisu jak Gardienne je serniczek z Leiftanem. THE END.

Tak, też jestem zawiedziona zakończeniem i to bardzo. :<

@Tivia, oczywiście, że jesteś promyczkiem! ♥ Nie wiem co ja bym bez Ciebie zrobiła.
Takiego Gerolta też bym chciała. Widzę, że ta wanna ma potencjał.
Lepszej reklamy by ten Pan od kiełbas chyba nie miał…
A ja nie umiem oszukiwać, od razu po mnie widać, że coś knuję.
Oczywiście, że pomogła! ♥
Oh, rozumiem Mnie się sorbety kojarzą, że to po prostu lód z sokiem. Żałuję tylko, że byłam na tym pikniku młynarskim podziębiona, bo mieli lody tajskie. A w ogóle samo ich przygotowywanie było mega satysfakcjonujące.
Pewnie musieli mu zapłacić za udostępnianie grafik, to się też nie dziwię i w sumie nawet dobrze, że wspomogłam czyjś rozwój.
Skoro nie przeżyjesz to znaczy, że się nie dało Chodzi o jegomościa z końcówki?
Oh, rozumiem, poszukam A teraz męczę Disneya jak już zapłaciłam z góry za cały rok.
Wiesz co, „Mała Syrenka” w tej nowej wersji nie jest taka zła, jak się wydawała, że będzie.
A myślałam, że jego lęki to pusty portfel.
Na pewno dam znać jak już się, na któregoś zdecyduję. W sumie mogliby dawać wszystkie POPy do kinderków, to by była zabawa.
Dziękuję! ♥ To dla mnie naprawdę mega ważne!
No niestety… Są zbyt radykalni pod tymi względami.
Ja już kilka razy zdążyłam zmienić stylówkę, a ty nadal w tym Lucku. I nadal będziesz, bo nie jestem piatką.

@lychee, u mnie na szczęście obywa się bez leków, ale najważniejsze, że u Ciebie wszystko to działa, a udaje Ci się tak bez problemu dostać do psychologa tego z pracy? Bo ja niestety nie mogłam sobie pozwolić na czekanie w kolejkach problem pojawił się w zeszłym roku przed egzaminem zawodowym, którego się tak bałam, że nie miałam perspektyw na dalsze życie. No i niestety chodzę prywatnie, co boli moją kieszeń, ale z perspektywy czasu czuję, że bez tego bym sobie nie poradziła. No i biorąc pod uwagę specyficzne przeszkody tym bardziej podziwiam Cię w docenianiu samej siebie ♥
Ale powiem Ci, że ja też mam takie lęki – w momencie, gdy miałam umowy próbne bałam się, że nie będę miała z czego opłacić studiów zaocznych, co było całkiem irracjonalne, bo miałam odłożone pieniądze z pracy sezonowej, a na drugą ratę wystarczyła jedna wypłata. Chociaż utrzymywanie się samemu to też co innego. Ja mam nadzieję, że stanę na własne nogi. A każdy ma swój sposób na życie i żaden nie jest zły jeśli wszystkim z tym dobrze. No i powiem Ci, że ja z tym gotowaniem jestem na bakier, jak będę na swoim to będę się musiała nauczyć.
No niestety taka praca, że święta pracujące. To znaczy w samego Sylwestra nie pracuję, ale schodzę z dyżuru dziennego, a w Nowy Rok mam dyżur dzienny, więc pewnie wrócę do domu, odeśpię nockę, pokręcę się po domu i pójdę spać znowu.
Tak się domyślałam, że to całość rysowana przez Ciebie To tym bardziej cierpliwości trzeba. Trzymaj się tam i zdrowiej. COVID-19 to paskudna sprawa. 

A co do książek, ja zaczęłam czytać „Złego jednorożca”, ale zaczęły mi się studia i pisanie pracy i jakoś tak leży na boku…

5. a no właśnie do tej pory nie zdawałam sobie sprawy i wogóle nie wyobrażałam sobie i nie przyswajałam myśli, że Covid 19 może mnie zaatakować (szczepiłam się trzy razy), a tu taka nieprzyjemna sytuacja, a jeszcze bardziej sytuacja ta Vandea jest o tyle nie ciekawa, bo kiedy napisałam do mojej instruktorki z pracy, aby powiadomić ją o tym, że jestem chora na Covida i mam zwolnienie to, odniosłam wrażenie, że nie była z tego powodu zadowolona i powiedziała, iż mogłam powiadomić ją wcześniej o tym, bo teraz nie wie co ma zrobić, bo ma od rana jedną osobę do pracy i kogoś musi ściągać, a przecież to, nie moja wina, że zachorowałam i bardzo, ale to, bardzo, bardzo wzięłam to, do siebie, choć nie powinnam i poczułam się przez to, winna.... ja chodzę na szczęście do poradni na NFZ. Całe szczęście, że obyło się bez leków, bo ja mam ich cztery. Niby jest to, mało, ale moja lekarka powiedziała mi że nie chciałaby wprowadzić mnie w stan bycia warzywem. Co do psychologa z pracy to, to, jest tak, że muszę kontaktować się telefonicznie, aby umówić się z nim na rozmowę i wtedy podaję mi dzień w którym mogę przyjść i godzinę  na którą mam być ⁠✿. Oczywiście przyjeżdża do mojej pracy w ramach rehabilitacji psycholog, bo nie wiem czy o tym wspomiłam wcześniej, ale pracuję w Domu Pomocy Społecznej na wydawalni posiłków, lecz oprócz wydawania posiłków to, wcześniej trzeba je przygotować na talerzach dla pensjonariuszy, pamiętając kto ma dietę watrobową, kto ma dietę ogólną, a kto ma dietę cukrzycową i przetartą ( wszystko na śniadanie przyjeżdża dzień wcześniej, bo mamy catering całodniowy ). Prócz wydawania posiłków to, oczywiście sprzątać też trzeba w zależności jak dzielą instruktorki to, ogarnia się mycie garów, talerzy, a także sprząta się stołówkę, więc można by sądzić że nie ma co robić, lecz to, nie jest do końca prawdą, oczywiście zależy to od ilości osób na zmianie i ile jest, ponieważ zdarza się, że od rana są dwie, trzy osoby, a niekiedy zdarza się, że jest jedna osoba na rano z instruktorem i nie wiadomo w co ręce wsadzić >_<. Mimo to, kocham swoją pracę i to, co w niej robię, bo uwielbiam poświęcać czas dla pensjonariuszy, okazać im odrobinę ciepła i serca, porozmawiać chwil, uśmiechnąć się, to daje mi uczucie szczęścia, radości i czuję się wtedy że coś dobrego dla tych ludzi zrobiłam .

Ja w swoim życiu miałam bardzo, bardzo, ale to, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo dużo przeszkód i cenę jaką za to, zapłaciłam to, była utrata zdrowia i pogorszenie się stanu psychicznego przez wyśmiewanie, dokuczanie, robienie takich kawałów przez które wiecznie płakałam, trzęsłam się w jak galareta, a to, wszystko 5ylko i wyłącznie dlatego, że za cel postawiłam sobie będąc w szkole zawodowej, że przez trzy lata nauki na profilu kucharz małej gastronomii będę mieć świadectwo z czerwonym paskiem i udało się, bo kiedy skończyłam szkołę to, miałam średnią 5,22, wzorowe zachowanie i wpis do księgi honorowej szkoły, ale co wycierpiałam wtedy to, wycierpiałam i teraz doświadczenia te w jakiś sposób mnie umocniły i teraz gdybym spotkała te osoby co tak mi dały w kość w szkole to z całego serca mogłabym im podziękować. Brzmi wrednie może, może nie powinnam tak mówić, ale nauczyłam się dzięki temu właśnie doceniać i dzięki mojej pracy i tego, że rozpoczęłam swoją pracę od stażu w której nie potrafiłam nic zrobić i byłam wiecznie rozkojarzona i leniwa to, teraz jestem jaka jestem. Jestem wspaniałą dorosłą kobietą, pracująca już z tego co nie mylę się dziesięć lat i jestem osobą potrafiącą wyrazić swoje zdanie, jestem osobą która umie już sobię poradzić z własnymi problemami i przeszkodami i umie mieć odrobinę asertywności i umie spełniać swoje marzenia <3. Taki też mam zamiar zdrowieć, choć dziś w środę jest pierwszym dniem, kiedy lepiej się trochę czuję<3. A na jaki temat piszesz pracę? A że mam piątkę to, bardzo ładnie poprosiłabym cię Vandeo abyś z co piątego rzędu ubrała na siebie każdą rzecz i zrobiła screena wstawiając go w spoiler <3.

Ostatnio zmieniony przez lychee (29-11-2023 o 14h22)

1. @lychee, sama byłam szczepiona trzy razy i też prawdopodobnie przechodziłam – prawdopodobnie, bo wynik był ujemny, a miałam wszystkie objawy. Niestety to tak jest – wiadomo rozumiem frustrację jak nagle wypada pracownik, ale teksty, że mogłaś powiedzieć wcześniej są nie na miejscu – no bo właśnie nie mogłaś powiedzieć wcześniej to sytuacje losowa. Łatwo też powiedzieć, żebyś nie brała tego do siebie, ale sama mam z tym problemy.
Dobrze, że chociaż taka sytuacja ma miejsce, że masz normalna możliwość do tego psychologa się dostać.
A praca jest każda ciężka, na swój sposób. Ogólnie podziwiam za pracę w gastronomii – ja grzecznościowo byłam dwa dni w takiej pracy i myślałam, że się popłaczę. Najważniejsze to lubić swoją pracę. Ja swoją też bardzo lubię, ale starsze koleżanki z pracy naprawdę rujnują atmosferę. Pielęgniarki to jest mega specyficzna grupa zawodowa.
Z perspektywy czasu te nasze małe cele jak świadectwa „z paskiem” wydają się mało ważne, ale wtedy osiągnęłaś sukces i utarłaś wszystkim nosa. Brawo! Mnie też wychowawczyni powiedziała, że nie skończę studiów, a zrobiłam dwa kierunki. Także najważniejsze jest samozadowolenie.

Nie wiem czy dobrze zrozumiałam Wyzwanko – z każdej kategorii zjechałam na piąty rządek i wybrałam po jednej rzeczy.

Wyzwanie

2. Świetnie sobie poradziłaś z wyzwaniami @Vandeo! Nie tylko moim, ale i od @lychee.

Rozumiem twój punkt widzenia jeśli chodzi o Eldaryę, faktycznie może lepiej by było, gdyby zostawili otwartą furtkę. Byłaby możliwość powrotu i np.: zrobienia dodatkowych dialogów, może dodali by do gry postacie z Origins i możnaby je spotkać T-T

A jeśli chodzi o drugie twoje wyzwanie, to wow! Naprawdę ładnie wyszła ta stylka!

3. No bardzo, bardzo, bardzo, ale to, bardzo, bardzo, bardzo dobrze zrozumiałaś wyzwanie i nawet udało ci się dobrać kolorystycznie i nawet fajnie ta stylizacja się prezentuje, że mogłabyś ją ubrać na siebie moim zdaniem, bo naprawdę jest fantastyczna!!!! A co do tej sytuacji z byciem chorą to, Vandea dzwoniłam do instruktorki to miała wyłączony telefon to, napisałam SMS-a, że mam covida i poprosiłam o skontaktowanie się to, tak powiedziała mi wtedy. Ogólnie to, teraz te instruktorki co mam w pracy, są raczej specyficzne, mają specyfikę swoją pracy, nie ma przynajmniej w moim odczuciu o czym z nimi rozmawiać, ale no w końcu pracujemy razem i musimy się akceptować, choć ja je i tak mimo wszystko lubię. Ogólnie to ja biorę wszystko do siebie, choć bardzo, ale to, bardzo, bardzo staram się tego nie brać i normalnie reagować na zwróconą uwagę czy nawet na podniesienie głosu to, czasem i tak jest to cholernie kurza twarz trudne... No dziękuję ci po raz kolejny za podziw i uznanie, bo jest mi niezmiernie miło, acz ja tylko robię to, co do mnie należy, a zaczęłam pracować na stażu jako pomoc kuchni, później jak mnie już zatrudnili na umowę na czas nieokreślony to, pracowałam dwa lata jako kelnerka i wróciłam na chwilę znów jako pomoc kuchni i oddelegowana zostałam do Domu Pomocy Społecznej i nigdy, przenigdy nie zapomnę mojego pierwszego dnia tam! Nie dość, że myślałam, że zaraz zejdę to, przez cały, calutki, calusieńki dzień płakałam u powtarzałam jak zdarta płyta, że nie chcę tu być, a teraz nie wyobrażam sobie i nie potrafię wyobrazić abym pracowała gdzie indziej xD. A to z czystej ciekawości zapytam co robią ów starsze koleżanki, że rujnują atmosferę w pracy?

I chyba lepiej nie mogłabym ująć tego w słowa jak właśnie ty to, powiedziałaś!!! Z perspektywy czasu takie mało ważne cele, potrafią dać nam przysłowiowego kopa w dupkę i niemożliwe, staję się możliwe tak jak i było to w twoim przypadku, że próbowała wychowawczyni wmówić ci, że nie ukończysz studiów, a tu suprise, suprise i skończyłaś dwa kierunki, za co też, ogromne szapoba, kłaniam się w pół, całując rączki i gratuluję z całego serca ci, bo jesteś fantastyczną i świetną osobą i k**** nigdy nie daj sobie wcisnąć kitu pod tytułem, że czegoś nie dasz rady zrobić, ok? <3 A jakie są te dwa kierunki, które skończyłaś na studiach? I jak wygląda praca na dyżurze nocnym? No cóż o eldaryi można wiele powiedzieć, miała potencjał, miała ranking straży i nagrody miesiąca i byłam tu od samego początku z wracaniem z nazwami wielu kont bo była i Curewhite, była też kuukuuharajuku, była też Brzydula i była lischiama, moje najdłuższe chyba konto z najbogatszą garderobą, aż do chwili spłoniecia serwerów i wtedy znów wróciłam, dosłownie na chwilę kiedy był antyczny butik i nie wykorzystałam wtedy okazji wzbogacenia garderoby i kupienia moich ulubionych ust, które normalnie kosztują dwadzieścia pięć złotych monet... I tak jestem sobie teraz tu od 373 dni i wogóle nie gram już w odcinki, zaledwie grałam do odcinka siódmego aby odblokować targ i jedyne co mnie tutaj trzymało i trzyma dalej to, forum na które zawsze z przyjemnością wchodziłam i na ulubione wątki i uwielbiałam eventy których nawet teraz tu nie będzie, więc ciekawa jestem co będzie dalej...

4.
@Ilmaris, trzymam więc kciuki i wysyłam mnóstwo pozytywnej energii <3

@lychee, przyznam się, że nie jestem zbyt wielka fanką Igrzysk, więc średnio mnie ciągnie i do Ballady. Oczywiście wszystkie filmy z Igrzysk mam zaliczone, nie wiem tylko, na ile są spójne z książką. Pewnie, gdy będę miała możliwość, zobaczę i Balladę, ponieważ jestem typem człowieka, że zazwyczaj ogląda nowości czy to w tv jak puszczą, czy też na necie Ale dziękuję za Twoją opinię, widzę jednak, że ile ludzi, tyle recenzji
Bardzo miło mi słyszeć tyle pozytywnych słów, jesteś naprawdę przekochana <3
Oj ta Sonia, chyba mała rozrabiaczka z niej
Och, ten Jack Sparow też wygląda fajnie
Po tytule tej książki chyba nigdy bym nie zgadała, że jest o nurkowaniu Ale najważniejsze, że Tobie się podoba.
Jeżeli chodzi o nową "Castlevanię", to prawdopodobnie nie idzie jej obejrzeć bez wspomagania się specjalnym sokiem z winogron z dodatkiem kilku procentów A ja chcę udowownić, że się da, tylko nie wiem, w jakim stanie będę po zakończeniu

I wpółczuję choroby, paskudztwo dopadło i męczy... Mam nadzieję, że już jest lepiej. Ja to jak tylko muszę wyjść z domu, to zamieniam się w niedźwiedzia. Dlatego nie przepadam za zimą, bo ledwo się ruszam, ale lepiej być miśkiem polarnym niż potem miałabym umierać na ból gardła.

@Vandea, awww, nie musisz mi słodzić <3 I tak wiesz, że Cię kocham
Jaki potencjał widzisz w wannie Gerolta, jestem ciekawa
Weź, ten Pan już dawno sobie zrobił reklamę, bo kto inny miał kiełbasę z Lucka, tylko on
Ja też nie umiem, ale czasem daje się radę
Też mi się sorbety kojarzyły, że to zamrożony sok, ale ja lubię soki i chyba dlatego tak niespodziewanie zdobyły moje serce. I co ciekawe mojej mamy. Teraz od czasu do czasu lubimy obie zjeść sobie Kaktusa.
Tajskie? To te takie rolowane w kubeczku?
Pewnie tak, to zawsze czyjaś własność intelektualna, nie można od tak sobie czegoś przywłaszczać. A grafika naprawdę jest urocza <3
Chyba teraz gorsza będzie ta filmowa Śnieżka. Po przeciekach nie wygląda to najlepiej, ludzie już wróżą klęskę.
Tak, to też Dobrze, że ma karty na czarną godzinę, bo chyba by jedli te buty, co kupił Jurek. W sosie własnym i doprawione łzami Ludwoga
Lepiej nie, ludzie by oszalalei i weź traf to, co chcesz. Teraz mam trudności z upolowaniem Jokera, bo w przeciwieństwie do Harry'ego kody nie działają. Potencjalny Joker raz okazał się bezwartościową zawieszką, drugim razem Batmanem Więc wszystkie POPy w Kinderkach to byłby armagedon.
Rozumiem... Czyli rodzice tacy mocno na nie. Chociaż wiesz, zwierzaki lubią byc problematyczne...
Teraz nadal Lucek, ale ktoś się kiedyś czepiał, że na własny ślub przyjdzie w ciuchach z lumpu (nie będę wskazywać palcem kto ). Otóż nie, Lucek ma i ciuchy wyjściowe, tylko szkoda ubierać na codzień, bo się jeszcze zniszczą

5. @Ilmaris, dziękuję! ♥ Widocznie twórcy postanowili definitywnie skończyć z tym projektem. 
Ogólnie jakoś bardzo się nie przykładałam, ale najgorzej było, że musiałam użyć zarówno spodni, bluzki i sukienki na raz. Wiadomo, że normalnie przy robieniu stylizacji bym tego nie zrobiła. Ale faktycznie nie wyszło źle.

@lychee, odnośnie stylizacji to w zasadzie to samo bym Ci napisała co @Ilmaris, więc nie będę się powtarzać. Ale żebym nosiła to nie, bo muszę być naprawdę zadowolona ze stylizacji, żeby ją założyć, chociaż kilka wyzwaniowych stylizacji zapisałam.
Mam wrażenie, że takie osoby są niestety wszędzie.  Doskonale rozumiem Twój problem, również wszystko biorę do siebie np., usłyszałam, że „Takie osoby co to nie wiadomo co z nimi zrobić umowy mają” i od razu pomyślałam, że chodzi o mnie. Tymczasem później okazało się, że chodzi o dziewczynę, która pracuje na intensywnym odcinku naszego oddziału i tam sobie nie radzi i ma przyjść do nas na doszkolenie. Ale dopóki się o tym nie dowiedziałam myślałam, że to o mnie i byłam zdenerwowana.
Czyli widzę, że też wykonałaś kawał pracy  No i super, że jesteś zadowolona z pracy, bo to najważniejsze, w pracy spędzamy połowę życia.
No niestety starsze koleżanki głównie są typu „zapomniał wół jak cielęciem był”. No i najlepiej, żebym wykonywała całą pracę za nie. Na szczęście oddziałowa wprowadziła podział na sale, więc mam swoich pacjentów i nimi się opiekuję, więc nikt mnie nie wykorzysta, żebym robiła coś za kogoś. Ogólnie strasznie krzywo patrzą jak coś nie wyjdzie – np. nie mogę założyć komuś wenflonu, pobrać krwi. Ale już teraz jestem na takim etapie, że jeśli kogoś nie mogę ukłuć to inne osoby nawet starsze stażem też mają z tym problem.
Dyżur nocny daję w spoiler, żeby nie wydłużać wiadomości.

Dyżur nocny

Na dyżurze nocnym jest nas najczęściej trzy osoby, same pielęgniarki, bez opiekunów medycznych. Pierwsze rzeczy jakie należy zrobić to – pobrać krew na cukier, zmierzyć ciśnienia pacjentom po udarach, podać tabletki na godzinę 20.00, kroplówki i rozłożyć tabletki na rano. Dzielimy się tą pracą – każda robi coś. Potem trzeba – zgłosić diety na następny dzień, podbić wykonane zlecenia (czyli to, że podałam leki – mamy to elektronicznie), rozpisać zużycie sprzętu np. ile aparatów, strzykawek, etc.). Trzeba też „wypełnić karty” czyli uzupełnić bilanse płynów i profilaktykę przeciwodleżynową. Później idziemy zmieniać pieluchy i pozycję tym pacjentom, którzy sami nie obracają się w łóżkach. Potem trzeba każdego pacjenta opisać w systemie – w jakim jest stanie etc. Potem już jest luźniej, bo trzeba tylko podać antybiotyki jeśli ktoś ma o 2.00 i o 4.00. Zmierzyć ciśnienia pacjentom po udarach. Mierzymy temperatury i zaznaczamy na karcie gorączkowej. Uzupełniamy bilans płynów o ilość wydalonego moczu u pacjentów z cewnikiem. Rano pomiar cukrów i jeszcze raz idziemy zmieniać pieluchy. Piszemy raport z dyżuru. Chyba o niczym nie zapomniałam.

Oczywiście, że nie dam sobie powiedzieć i też wykonałam nad tym kawał pracy. Ogólnie moja Pani psycholog na to dała mi fajną metodę – po prostu próbuję przekonać samą siebie logicznymi argumentami.
To znaczy ja skończyłam dietetykę – ale nie udało mi się znaleźć pracy w zawodzie, więc potem zrobiłam pielęgniarstwo.
Szkoda, że pousuwali te rzeczy  Może, gdyby chociaż był właśnie jakiś ranking to nie byłaby to taka martwa gra.
Ja przeszłam całą Nową Erę (TO, jeszcze przed pożarem) i powiem Ci, że nie masz czego żałować. Dobrze, że chociaż są eventy z mapkami i możesz sobie uzupełnić garderobę. No i sama też jestem tutaj dla forum dlatego mam nadzieję, że całkiem nie umrze. 

@Tivia, ależ wiem, że nie muszę Ci słodzić i nie słodzę  Po prostu czasami mam wrażenie, że za rzadko Ci mówię jaką wspaniałą jesteś osobą. ♥
Potencjał dla Yennefer.
Ale jakoś ludzie nie brali…
Ogólnie najczęściej w takich grach ludzie myślą, że jestem oszustem wtedy kiedy nim nie jestem.
O kaktusy są fajne, a sopelki to smak dzieciństwa.
O właśnie te, posmakowałam tylko od znajomych, bo się za bardzo bałam rozchorować bardziej.
No przyznaję, te liski kradną serce.
Jeśli chodzi o „Śnieżkę” to tam aktorka pokazała się z bardzo złej strony 
Jeśli Ludwig ma jakieś karty na czarną godzinę, to Jurij musi je koniecznie znaleźć
A ja bym tak chciała Niech świat płonie! Ale mam nadzieję, że w końcu dopadniesz tego Jokera
Ja wiem, ale całe życie marzyłam o kocie, więc myślę, że do czasu własnego mieszkania przygotuję się na jego posiadanie.
To co Lucek ma ich tak mało, że musi oszczędzać? Co z niego za władcą. Kto się czepiał, nie wiem o kim mówisz.

Ok, ogólnie mam teraz tę piątkę, ale że znowu niedawno zmieniłaś stylkę to nie będę Ci tego robić, ale i tak Wyzwanie dla @Tivii – proszę dla każdej strażniczki po czarnym Lucku… znaczy się kocie.

1. Tivia co do książkowej trylogii Igrzysk Śmierci to, też nie wiem na ile jest spójna z filmami, bo nie czytałam, ale może przeczytam. I cała przyjemność po mojej stronie, że mogłam ci najnowsze Igrzyska zrecenzować, bo wiadomo każdy ma inny gust filmowy, jedni lubią bardziej filmy sensacyjne, jeszcze inni wolą oglądać horrory, a jeszcze inni wolą oglądać komedię więc wiadomo są gusta i guściki . Ty też jesteś przekochana!!! Tak, jest z niej mała rozrabiaka, stąd też nazywana jest przez nas w domu liskiem urwiskiem, bo a to, kapcie porwie, a to, ścierkę do kuchni zabierze, a to, jej upierdliwość daję się tak mocno we znaki, bo cały czas chciałaby aby się nią zajmować i bawić, a kiedy chcesz chwilę dla siebie aby może poczytać książkę lub porysować to, przyjdzie ci rozrabiaka i zacznie piszczeć i płakać tak słodko, że no nie jesteś w stanie Sonci zignorować i trzeba z nią się chwilkę pobawić i pociągać zabaweczke <3. Tytuł specyficzny, ale jest naprawdę fantastycznie napisana i w ciekawy i poglądowy sposób przekazuje wiedzę o podwodnym świecie. Dodatkowym jej atutem jest to, że jest przepięknie zilustrowana <3. Aha to, teraz już wszystko rozumiem z tą najnowszą Castlevanią i sokiem z winogron xD. No niestety choróbsko mnie dopadło i nieźle umeczyło, choć tak jest lepiej, aniżeli na początku a najlepszym lekarstwem okazało się przyjazd na moją ukochaną działkę i pobyt na niej z rodzicami. Bardzo dobrze zrobiło mi że mogłam porysować, że mogłam poczytać książkę, że mogłam po prostu posiedzieć i popatrzeć w kominek, posłuchać jak przyjemnie trzeszczy w nim rozpalone drewno, dobrze zrobiło mi napicie się kawy o o poranku z mamą, popatrzenie przez okno na bajkową malowniczą zimę która w mieście tak bardzo mnie irytuje. Doskonałym lekarstwem też okazało się dla mnie poogladanie telewizora przed którym ze smakiem mogłam wszamać chipsy, że mogłam świętować imieniny mojego taty lampką szampana, że mogłam też po prostu odpocząć, również od pracy więc czasem zwolnienie ma swoje dobre strony

a tu malowniczo bajkowa zimowa sceneria nad jeziorem Kromszewickim <3

A to ile masz swoich pacjentów Vandea pod opieką? I dobrze, że masz taką sprawiedliwą oddziałową która sprawiedliwie potrafi rozdzielić kto, co ma do zrobienia, a nie że na ciebie spadnie, abyś za kogoś coś zrobiła. U mnie w pracy też jest tak, że na przykład rano jest podział kto, co ma zrobić i po śniadaniu też jest przydział kto, co ma zrobić i jedna osoba jest przydzielona do mycia bemarów i garnków i innych sprzętów gastronomicznych, jeszcze inna osoba przydzielona zostaję na stołówkę do posprzątania, a jeszcze inna do mycia talerzy. Oczywiście zależy od ilości osób na zmianie porannej, bo zdarza się że jest jedna osoba + instruktor to, tak to, naprawdę jest co robić, ale też wprowadzone zostały takie zmiany, że nie masz już jednej osoby na popołudnie, a są dwie i jest to bardzo duże ułatwienie, bo sprawniej robota idzie . I tak, jak najbardziej pół życia spędzamy w pracy od skończenia etapu edukacyjnego. Tak to, jest, że nie dosłyszymy i dorabiana jest ideologia, że a nóż może to o mnie jest mowa, więc doskonale rozumiem i znam to, uczucie. Powiem ci, że dużo czasu, dużo pracy i wiele musiałam przełamać własnych barier, aby dojść do takiego samopoczucia jakie mam teraz i jak teraz ogólnie funkcjonuje. Poza tym ty też bardzo, bardzo , bardzo, ale to, bardzo, bardzo, bardzo dużo osiągnęłaś i zawdzięczasz to, tylko i wyłącznie sobie (⁠≧⁠▽⁠≦⁠)(⁠◡⁠ ⁠ω⁠ ⁠◡⁠). No więc co do tego powiedzenia „zapomniał wół jak cielęciem był” to, jest to, ze strony koleżanek powiedzenie niewłaściwe, ponieważ każdemu może zdarzyć się sytuacja, gdy czegoś nie pamiętamy i że możemy popełniać błędy, ponieważ na błędach się również uczymy, czyż nie? O matko to, na dyżurze nocnym masz sporo do zrobienia, bo i pobieranie krwi i pomiar ciśnienia i leki i kroplówki i papierkowa robota i jeszcze do tego wszystkiego zmiana pieluch, a gdzie czas na spanie? Teraz to, zrobiłaś na mnie piorunujące wrażenie! Jestem pod ogromnym wrażeniem! ^⁠_⁠_⁠_⁠_⁠_⁠_⁠_⁠_⁠_⁠^ Wykonałaś ogrom pracy, a metoda od pani psycholog aby przekonywać siebie logicznymi argumentami jest świetna <3. Skończenie dietetyki i pielęgniarstwa to, musiałaś wiele godzin i nocek poświęcić na to, aby przyswoić tak duży zakres materiału. No i tym lepiej może, że nie przechodzę odcinków, a dobre i to, że są eventy w postaci mapki.

2. @lychee, wyguglowałam sobie to jeziorko – to jest w moim województwie 
To są trzy sale, każda po trzech pacjentów, ale obłożenie bywa różne. Ogólnie zostałam głównie dlatego, że mam teraz naprawdę fajną „szefową”, na którą mogę liczyć, która bierze poprawkę na złośliwe komentarze. Kiedy jest podział pracy to jest dużo łatwiej, bo wiem co mam zrobić… Kiedy każdy robi wszystko najczęściej biorę wszystko na siebie albo daję się wykorzystywać. Przyznaję szczerze – dawno nie byłam tak zadowolona z siebie.  Bardziej chodziło mi to, że to one nie pamiętają, że kiedyś zaczynały pracę w zawodzie i nie wszystko od razu potrafiły i robiły idealnie. Zresztą żeby chociaż teraz robiły wszystko idealnie…
Tak, przynajmniej u nas na oddziale nocny dyżur wcale nie jest lekki… Z tym pobieraniem krwi na cukier to na szczęście tylko z palca, ale czasem zdarza się, że trzeba pobrać krew „na cito” w nocy normalnie z żyły, np. wczoraj w nocy pacjentka zgłosiła ból w klatce piersiowej, więc musiałam jej pobierać krew, żeby wykluczyć zawał. Przyznaję, że na początku było dziwnie, bo kazała mi się przesiadać z krzesła na krzesło i przeprowadzać rozmowę sama ze sobą, gdzie moje „ja, które się boi” konfrontowało się ze „zdrowym ja”. Teraz po prostu robię to w głowie i to działa. Powiem tak, z perspektywy czasu uważam, że lepiej było zacząć od pielęgniarstwa, ale z drugiej strony, gdy byłam dużo młodsza nie miałam w sobie tyle determinacji i nie wiem czy udałoby mi się skończyć te studia.

3.

bruh, odkąd byłam tu ostatnio, to wyzwania poszły tylko jedną stronę do przodu :') zresztą się zdziwiłam, że zapytajki też poszły tylko 4 strony, a to zawsze był najbardziej żywy wątek. szkoda trochę, że to forum tak przymiera </3

wybaczcie, że nie będę się jakoś bardzo rozpisywać, wpadam tylko z nadzieją ruszenia wątku ;_;

Ostatnio zmieniony przez idontcare (12-01-2024 o 10h32)

4.

Jeju, dawno mnie tu nie było i widzę, że od dwóch miesięcy nic się nie ruszyło :c Może uda mi się częściej wpadać na forum. Oby odżyło trochę :c

5. To jest jakaś masakra. A wątek już miał zmienione zasady, że można pisać dwa razy w jednej kolekcje... Szczerze mówiąc jak teraz mam piątkę to nawet nie wiem czy się doczekam wykonania Wyzwania... :]

Nowej gierki od Bimufa ani widu ani słychu, a szczerze mówiąc liczę na nią tylko dlatego, że może forum będzie jakoś funkcjonować...

Ogólnie też mnie nie było tydzień, byłam na urlopie i pomagałam przyjaciółce w przeprowadzce. 

Dzień Kobiet spędziłyśmy na sprzątaniu nowego mieszkania. Starszy Pan, którego minęłyśmy w sklepie z tymi wszystkimi wiaderkami i mopami wszedł nam na ambicje - "dziewczyny, poważnie taki dzień chcecie tak świętować", to potem wieczorem się przebrałyśmy żeby wyjść na drinka i skończyło się dosłownie jednym drinkiem, po czym wróciłyśmy do domu i obejrzałyśmy do końca "Zapiski Zielarki" pod kocykiem. Swoją drogą dawno nic mi się tak nie spodobało i nawet pomyślałam o cosplayu, ale muszę najpierw się dowiedzieć czy dostanę urlop na Pilkon zanim zacznę coś planować.

I wyzwanie dla @lychee, bo wydaje mi się, że najczęściej tu zagląda - po kwiatku dla każdej dziewczyny z kolejki.

1.
@Vandea, przykre, że tak się forum wykruszyło na Eldce Też oczekuję nowej gry od Bimufa, ale jak na razie cisza. Mimo wszystko polubiłam forum na Eldce i nie chciałabym stąd znikać

Ja ogólnie mam problem z czasem i reorganizacją niektórych rzeczy w swoim życiu xD

Ostatnio zmieniony przez Ilmaris (11-03-2024 o 16h33)

2. @Ilmaris, ano właśnie nawet nie chodzi o tą gierkę tylko o to forum, ale to i tak nie będzie to samo co tutaj.
Nawet forum SF wygląda zupełnie inaczej - tam tylko czasem odezwę się na aktualnościach, a tak się odstraszam.

Ja się w sumie napaliłam trochę na ten cosplay, więc teraz mi będzie przykro jak nie dostanę urlopu. Za rok już mi może ta "faza" przejść.

3. Dodaję tu post, żeby troszku reanimować wątek, bo widzę, że jest miesiąc przestoju. Może ktoś jeszcze będzie chciał dołączyć

Nie wiem jak forum wyglądało sprzed pożarów, ale podejrzewam, że było bardziej gwarno no cóż, zobaczymy jak ruszy to nowe SF jak to tam będzie wyglądało, no i może też część nowych ludzi rykoszetem zawita też do Eldki.

4.
Tak dawno nie zaglądałam na forum, ale widzę, że wyzwania średnio ruszyły, zaledwie kilka postów od grudnia... I nie tylko ja jestem w szoku...

@Vandea
Awwww <3 Przestań, wcale aż taka wspaniała nie jestem, ile razy mam ochotę coś rozwalić w nerwach
Potencjał dla Yen to jednorożec
Bo się ludzie bali kiełbasy z Lucka, nie wiedzą, że to pierdoła jest
Bo to trzeba umiejętnie robić, żeby się nikt nie skapował, że oszukujesz... Raz okantowałam rodzeństwo w pokera, nie zauważyli, ze podglądam karty
Niestety sopelków nie dane mi było nigdy spróbować, ale za to uwielbiałam takie zwykłe śmietankowe w czekoladzie, Bambino się nazywały czy jakoś tak... Już takich nie ma...
A to też słyszałam o niej, że naopowiadała różnych rzeczy i ludzie się dziwili, że skoro tak nie lubi Śnieżki, to po co brała udział w castingu. Niby są tłumaczenia, że chcą unowocześnić tę historię, bo już się zestarzała i nic wartościowego nie przekazuje. Rozumiem, ale czy nie można zrobić innej, własnej historii? Albo zrobić mniejsze, niezbyt drastyczne zmiany, bo to co tam robią jest chyba straszne...
Lepiej, żeby ich Jurij nie znajdował, bo serio wylądują w pudełku po butach pod mostem
Jeżeli chodzi o Jokera, udało się Zdobyłam wszystkie figurki, ale never again... To był koszmar... A tu nagle zapowiedzieli nową serię Harry'ego. Na szczęście w tym wypadku miałyśmy z siostrą szczęście i wspólnymi siłami już uzbierałyśmy dwa komplety. Porównując z koszmarem z superbohaterami DC, poszło nam niezwykle sprawnie (aż jestem w szoku). Może dlatego, że jajka pojawiły się w sklepach miesiąc wcześniej niż było to planowane.
Ja bym chyba nie wytrzymała z kotem pod jednym dachem. Szczególnie, że wszędzie to to włazi i psuje co popadnie (widziałam filmiki, jak kot zrzuca i obgryza książki). I chyba by po nim po takiej akcji zostało tylko samo futerko Zawsze chciałam mieć królika, ale to drogi biznes jest niestety. Króliczki potrzebują specjalistycznej opieki wetrynaryjnej, a mają też tendencję do chorowania, więc muszę się zadowolić pluszakiem. Z drugiej strony zbyt mocno przywiązuję się do zwierząt i po ich odejściu nie potrafię sobie poradzić... Zawsze mam wrażenie, że zrobiłam za mało, by im pomóc, chociaż często odchodzą po prostu ze starości, a niestety nie mogą żyć wiecznie...
Lucek ma ciuchów w sam raz Po prostu szanuje swoje rzeczy i uznaje zasadę podziału "ciuchy po domu - na szybkie wyjścia w miarę eleganckie - na większe wyjścia klasa, szyk i gracja"
A, taki jeden wywarczykowany żołnierz...

PS. Mówiłam Ci, że Zielara to złoto...

@lychee
Oj tak, ile ludzi, tyle gustów. Komuś coś się spodoba, ktoś inny uzna to za stratę czasu. Ale i tak uważam, ze należy uszanowac gust i zdanie kogoś innego, chociaż niekoniecznie je podzielamy
Oj ta Sonia lisek urwisek Ale pieski tak mają, uwielbiają ruch, uwielbiają zabawę, domagają się uwagi. Ale dobrze trafiła, bo otrzymuje ogromną dawkę miłości <3
Cieszę się, że mogłaś wypocząć, a z tego co opisujesz to musiał być naprawdę wyjątkowo spędzony czas. Taki bez pośpiechu, w odrobinie zadumy... Ale czasem człowiek właśnie potrzebuje się wyciszyć i jeszcze jak ma możliwośćź zrobić to w tak malowniczym miejscu. Ślicznie to wygląda, naprawdę jak z bajki <3

@aniewiem
Tak, przed pożarem było więcej ludzi, większej liczbie osób chciało się grać. Co prawda powoli zabierali nam różne rzeczy (nieodżałowany ranking), ale jeszcze jakoś to funkcjonowało. Pożar był jakby gwoździem do trumny. Wiele osób sporo czasu poświęciło, aby zdobyć stroje, chowańce, ilustracje. Tak, można to było odkupić w antycznym butiku, ale niestety nie dało się odzyskać wszystkiego tego, co się wcześniej posiadało. Ja np. zrezygnowałam z ilustracji i chowańców. Obie rzeczy cieplwie i sumiennie zbierałam podczas eventów, ale gdybym miała je odzyskać, nie wystarczyłoby mi na ubrania. I nie mówię wszystkie, te które właśnie miałam, eventualnie kilka doadtkowych, których nie miałam okazji wcześniej zdobyć. Co prawda dokupiłam chowki, do których miałam sentyment, ale moja przez tak długi okres zbierana kolekcja jajek po prostu zniknęła. Możliwe, że po powrocie ludzie nie czuli tego samego co wcześniej i powoli zaczęło cichnąć i w grze, i na forum...


Nowa gra bimufa ruszyła, forum również, jako taki ruch zaobserwowałam, ale tak jakoś... dziwnie. Nie wiem... Jakoś bardziej jestem przywiązana do forum Eldaryi. I chociaż najczęściej jestem tu od wielkiego dzwonu, bo podobnie jak @Ilmaris mam problem z reorganizacją czasu, to jednak jakoś tu, moim zdaniem jest sympatyczniej.
A ogólnie co myślicie o nowej gierce? Przeszłyście, czekacie na rozwój wydarzeń? Nie jesteście zainteresowane?

Oddaję też spóźnione wyzwanie, bo po pierwsze jest genialne, po drugie, mam nadzieję, że może trochę komuś poprawię humor bandą Lucków

Jakby coś, ja moge więcej

5. Jakiś tam rykoszet jest, ale nie wielki...
Ale proszę, proszę, kto tu przyszedł.

Ogólnie pozwól, że pominę te fragmenty, w których już nie pamiętam o co chodziło, a nie mam siły tego odkopywać.

@Tivia, na przykład ludzi, którzy stworzyli postać Thomasa? Bardziej ubawiłam się czytając Twoje komentarze niż samej przechodząc odcinki.
W sumie sama stchórzyłam...
No toć właśnie ja nie umiem oszukiwać...
To jeszcze z takich smaków dzieciństwa, których już nie ma (może już o tym pisałam, nie pamiętam) to... gdzie są moje "Maczugi" o smaku majonezu?
Tak samo z "Rings of Power", równie dobrze mogliby zrobić prostu historię osadzoną w Śródziemiu, na przykład o trzech zaginionych Istari, z którymi nikt nie wie co się stało - tutaj mogliby popłynąć i nikt nie mógłby im nic zarzucić, a tak... Ale podobno w drugim sezonie mają być nagie tyłki Valarów, więc pewnie i tak będę oglądać, dla fabuły oczywiście.
Czy ty wątpisz w instynkt samozachowawczy Jurija jeśli chodzi o zakupy? Ja też wątpię.
Woah super, gratki! ♥ Ja się trochę zdrzaźniłam po tym jak nie trafiłam na figurkę, a to było jeszcze to drogie jajo z "Żabki"
Oh no to faktycznie, akcji z książkami kot mógłby nie przeżyć. Ja z jednej strony bardzo chcę, ale im dłużej o tym myślę... Nawet jak będę na swoim to nadal będę pracować na dyżury... Zwierzak będzie tęsknić
Cóż... Najwyżej też zadowolę się pluszowym Luckiem.
Aż dziw, że nie ma kategorii ciuchów "do kościoła", badum tsss.
Nie znam gościa.

Już się nie mogę doczekać Strój będę zamawiać po majowej wypłacie, chociaż w tym miesiącu czeka mnie dużo wydatków - opłacić studia, okulary, statystyka do pracy magisterskiej, uh, zaboli. A "Zielara" oczywiście dla fabuły.

Boszem, te Lucki serio poprawiły mi humor.

Dobra @Tivia, dam Ci Wyzwanie to może będziesz tu częściej wpadać...
Proszę bardzo - pamiętasz to wyzwanie, które wykonywała @Shairan - jak WSi Eldaryi przykonują Vandeę, żeby wybrała ich na WSa? No to teraz to samo - jak WSi z New Gen przekonują @Melkoru, żeby ich wybrała.
Wykonanie dowolne.