Co sprawiło, że się dziś uśmiechnęłaś?
Ode mnie mała dygresja - to że nie chcę pisać o czymś na forum, nie oznacza, że traktuję to coś jako temat drażliwy czy wstydliwy. Nie. Ale jest dla mnie prywatny i uważam, że tylko osoby, które znają mnie, zrozumieją wysiłek, czas oraz całe poświęcenie, które włożyłam w daną czynność.
W związku z tym: nie podzielę się tym wspomnieniem i wrażeniem na forum, gdyż uważam, że ktoś może mnie nie zrozumieć, zbagatelizować moje poświęcenie, w które włożyłam niemało lub zwyczajnie ocenić mnie przez pryzmat tego, co uważam, jako "największe" poświęcenie w moim zyciu. Mam nadzieję, ze to rozumiesz C:
/pozwoliłam sobie odpowiedzieć na poprzednie pytanie.
Akt odwagi również jest pojęciem względnym. Jeśli mam to ocenić jako coś śmiesznego, ale prostego, to powiedziałabym, że weszłam na bardzo wysoką budowlę, która nie była zbyt stabilna i ten...
Ale akt odwagi tym nie jest. Nie mam pojęcia, przepraszam ;3;


Mogę o wszystkim, dla mnie nie ma tematów tabu i myślę, że z takimi osobami rozmawia się najlepiej. Z takimi, przy których nie trzeba uważać na każde jedno słowo, przy których można czuć się swobodnie, a nie ukrywać za kurtyną wstydu.



Ogólnie w czasach, kiedy jeszcze ten internet nie był taki popularny, nie każdy miał wypasiony telefon (ba, nie było wypasionych telefonów xD) i ciężko było się z kimś w jakiś inny mniej "face to face" sposób skomunikować, to walentynki to był hit
